Tajemnicze zaginięcie młodej Polki
Tam też znalazła nową pracę – została zatrudniona w restauracji w pięciogwiazdkowym hotelu. Ostatni raz była tam widziana w poniedziałek 12 czerwca. Portal podaje, że Anastazja regularnie kontaktowała się z bliskimi w Polsce.
Jeszcze w niedzielę wieczorem rozmawiała przez telefon z mamą. Od czterech dni nie daje jednak znaku życia, a jej telefon jest nieaktywny. Sprawą zaginięcia młodej wrocławianki zajmuje się grecka policja, o sprawie poinformowano także ambasadę.
Dziennikarzom wrocławskiego portalu udało się porozmawiać z jej mamą. Słowa kobiety są przerażające. – Nie mogę zdradzać szczegółów, ale twierdzę, że córka została porwana – powiedziała dziennikarzom mama Anastazji.
Swoje ustalenia mają też media w Grecji. Jak podaje grecki portal dikaiologitika.gr wraz z Anastazją był też jej chłopak. To on zadzwonił na policję. Miał on powiedzieć funkcjonariuszom, że Anastazja po pracy planowała wyjść na drinka ze znajomymi, ale potem nie wróciła już do domu.
Kobieta miał dzwonić do niego feralnego wieczoru około godz. 22.30. Była pod wpływem alkoholu. Powiedziała mu też, że do domu odwiezie ją ktoś na motocyklu. Tak się nie stało.
Co więcej, według informacji agencji Aegaenews ostatnie logowanie telefonu 27-latki pokazało inne miejsce niż to, w którym umówiła się ze swoim partnerem z Polski.
Polka miała bawić się w towarzystwie kilku mężczyzn. Są zatrzymani
Greckie media piszą też, że w noc zaginięcia kobieta miała bawić się towarzystwie grupy osób z Bangladeszu. Pięciu z nich zostało zatrzymanych. Twierdzą, że zostawili Polkę, bo była pijana.
Jeden z mężczyzn zeznał także, że miał stosunek seksualny z kobietą w jego domu. Polka miała się tam iść, bo źle się czuła po alkoholu. Potem jednak miał wrócić do siebie do domu. Tak twierdzi ten mężczyzna.
Po przeszukaniu przez władze okazało się, że we wskazanym przez zatrzymanych miejscu nie znaleziono śladów obecności dziewczyny. Policja bada również możliwość, że mężczyźni znali ją wcześniej.
Jeden z nich miał mieć kupiony już bilet, który umożliwiłby mu opuszczenie Kos. Ten 32-latek, według greckich mediów, został zatrzymany pod zarzutem porwania.